/Dobry projekt. To znaczy jaki?

Budynek Archiwum Bauhausu w Berlinie. Walter Gropius, Alexander Cvijanović, TAC

Ze słowem projekt zderzamy się kilkanaście, a może kilkadziesiąt razy dziennie. Można go zaczynać, kończyć, obmyślać, poprawiać, robić, realizować, wdrażać, oddawać i prezentować, można też go rozgrzebać albo najzwyczajniej w świecie mieć dość (chociaż oczywiście nam się to nie zdarza). Pytanie jednak brzmi: co to znaczy, że projekt jest dobry?
Opierając się o dekalog dobrego designu Dietera Ramsa, opracowaliśmy cechy, którymi powinien charakteryzować się porządnie wykonany projekt
w kontekście naszej codziennej pracy.

 

Dobry projekt jest przemyślany.

Nie jest tak, że strateg, copywriter czy projektant graficzny siada przy biurku i „wymyśla pomysł”. Każda komunikacja musi zostać zaprojektowana
w oparciu o gruntowny research, a założenia i koncepcje poddane krytycznej analizie. W zależności od specyfiki projektu, należy sprawdzić, czy rozwiązanie na pewno jest zgodne z tożsamością marki, czy przypadkiem nie upodabnia jej zbytnio do konkurencji oraz czy uwzględnia realia rynku
w obrębie którego funkcjonuje dana marka. Nie warto zbytnio przywiązywać się do pierwszych koncepcji, tylko szukać tak długo, aż wszystko będzie ze sobą grało. Takie podejście wymaga czasu.

 

Dobry projekt uwzględnia kontekst.

Komunikacja zawsze zachodzi gdzieś. Bez otoczenia istnieje tylko w naszych głowach albo na monitorze komputera. Kiedy zostanie wprowadzona
w życie, będzie się pojawiała w konkretnym kontekście, który trzeba wziąć pod uwagę już na etapie jej projektowania. Marki są osadzone w obrębie kultury, funkcjonują wśród aktualnych wydarzeń, zjawisk i problemów. Dlatego pracownicy branży kreatywnej powinni orientować się w wielu dziedzinach, na bieżąco śledzić wydarzenia kulturalne, zmiany społeczne, trendy, tematy poruszane w dyskursie publicznym itd. Nie mając wiedzy
o tym, co dzieje się lokalnie i globalnie, projektant nie będzie w stanie dostarczyć adekwatnej komunikacji ani przewidzieć niepożądanych scenariuszy.

 

Dobry projekt nie wymaga tłumaczenia.

Jeśli coś jest na tyle skomplikowane, że wymaga dodatkowych objaśnień, nie zostało dobrze zaprojektowane. Branding to nie sztuka współczesna – użyte obrazy, symbole, kolorystyka i typografia powinny jednoznacznie odnosić do key message (czyli kluczowego przekazu), założeń i charakteru marki, aby precyzyjnie przekazywać to, co chcemy powiedzieć. Analiza i diagnostyka komunikacji leżą po stronie agencji, nie konsumenta.
W rzeczywistości przepełnionej informacjami odbiorca nie ma czasu na domysły i interpretacje, dlatego komunikat musi być czytelny.

 

Dobry projekt odpowiada na potrzeby.

Wyobraźmy sobie małą markę, która stawia swoje pierwsze kroki na rynku. Nie ma jeszcze wielu klientów, ale chce stworzyć aplikację z systemem lojalnościowym. Zadaniem agencji jest postawienie pytania, czy na pewno taka aplikacja jest potrzebna. Być może warto przeznaczyć kwotę
z budżetu na inne aktywności, które w danym momencie przyniosą marce więcej korzyści. Każdej agencji marzy się widowiskowa kreacja czy stworzenie nowatorskiego, przełomowego konceptu, jednak te nie zawsze będą odpowiadały na potrzeby klienta. Czasami proste rozwiązanie jest skuteczniejsze niż rozdmuchana egzekucja kreatywna.

 

Dobry projekt realizuje cel.

Cel, który należy uprzednio zdefiniować w oparciu o określone potrzeby (patrz: akapit wyżej). Z szerokiego wachlarza dostępnych narzędzi i usług agencja powinna wybrać te, które będą realizowały konkretny, mierzalny cel i dostosować działania do danego problemu. Inne kroki zostaną podjęte by budować rozpoznawalność marki czy żeby zwiększyć lojalność konsumentów, a jeszcze inne żeby pozyskać jak największą liczbę obserwujących w mediach społecznościowych. Inaczej będzie przebiegała komunikacja B2C (business to consumer), a inaczej B2B (business to business).

 

Dobry projekt nie jest przekombinowany.

Kiedy pojawia się to kłujące uczucie, że czegoś jest za dużo, to znaczy, że projekt został przekombinowany. Żeby zachować czytelność przekazu, warto zrezygnować ze zbędnych, nic nie wnoszących elementów. Pozwolimy sobie powtórzyć to wyświechtane, ale jakże prawdziwe zdanie — prostota jest zawsze w cenie.